Strona głównaRecenzjeGigabyte Brix Hulk - recenzja potężnego komputera

Gigabyte Brix Hulk – recenzja potężnego komputera

Tradycyjny komputer stacjonarny kojarzy nam się ze sporych rozmiarów pudłem stojącym pod biurkiem. Jednak wcale nie musi to tak wyglądać. Wielu producentów ma w swojej ofercie zestawy, które są znacznie mniejsze i dużo ładniejsze. Jednym z nich jest Gigabyte Hulk, którego miałem okazję przetestować.

Gigabyte Brix Hulk nie jest komputerem małym. Daleko mu do takich konstrukcji, jak chociażby Asus ROG GR8 II, którego też mieliśmy okazję testować. Zielony potwór ma wymiary 276 x 384 x 128 mm. Nie jest może tak duży, jak tradycyjne obudowy Mid-Tower, ale to i tak kawał sprzętu, dla którego trzeba zorganizować sporo miejsca w okolicach biurka. Jednak po części rozumiem postępowanie producenta. Przywoływany Asus wyposażony był w GTX-a 1060 z 3 GB pamięci czy też procesor Core i5-7400. To wystarczające komponenty do gry w większości tytułów. Jednak model Gigabyte to zupełnie inna liga. To ma być Hulk, ma być wściekły, ma miażdżyć swoich rywali.

Czy tak rzeczywiście jest? Czy niewielka, jak na zastosowane podzespoły, obudowa nie jest ograniczeniem dla zielonego stwora z promieniowaniem gamma płynącym w żyłach? Postanowiłem dokładnie to sprawdzić. Przez ponad 2 tygodnie korzystałem z komputera, starając się przetestować go w jak największej liczbie nowych gier. Jesteście ciekawi, co z tego wyszło? No to zapraszam do dalszej lektury.

[nextpage title=”Wyposażenie”]

Do naszej redakcji trafił Hulk w iście potwornym wydaniu. We wnętrzu umieszczono między innymi kartę graficzną Nvidia GeForce GTX 1080 z rdzeniem taktowanym zegarem 1696 MHz w trybie bazowym oraz maksymalnie 1835 MH z w trybie Boost. Nie jest żadną tajemnicą, że w tym momencie na rynku konsumenckim znajdziemy tylko dwa mocniejsze modele – GTX 1080 Ti oraz bardzo drogiego i słabo dostępnego Titana Xp.

Jeśli chodzi o procesor, to Hulk również nie ma czego się wstydzić. W komputerze zamontowano układ Intel Core i7-6700K z rodziny Skylake. Charakteryzuje się on czterema rdzeniami fizycznymi o taktowaniu 3,4 GHz (do 4,0 GHz w trybie Boost). Procesor ma 8 MB pamięci cache trzeciego poziomu i oczywiście obsługuje Hyper-Threading. Co prawda Core i7-7700K jest minimalnie szybszy, ale różnica wynika przede wszystkim z nieco wyższego zegara bazowego.

Co poza tym ma do zaoferowania Gigabyte Brix Hulk? Między innymi 32 GB pamięci RAM DDR4, płytę główną z chipsetem Z170 oraz dwa dyski – M.2 SSD o pojemności 240 GB oraz dodatkowy HDD 1 TB 7200 obr./min. Takie połączenie zapewnia szybkie działanie systemu operacyjnego i najważniejszych programów przy jednoczesnej przestrzeni na instalowanie gier, bo przecież do tego Hulk został stworzony. Nie można też pominąć takich kwestii, jak bogaty zestaw złączy USB 3.0, a nawet USB-C z Thunderbolt 3, WiFi 802.11ac oraz 6-kanałowego audio. To wszystko sprawia, że – przynajmniej na papierze – testowany komputer to kawał sprzętu, który powinien poradzić sobie z każdą grą. Czy tak jest rzeczywiście?

Specyfikacja:

  • Intel Core i7-6700K,
  • 32 GB pamięci RAM DDR4,
  • Nvidia GeForce GTX 1080,
  • Płyta główna z układem Z170,
  • Dysk SSD M.2 240 GB + HDD 1 TB 7200 RPM,
  • 3 x USB 3.0, 1 x USB-C 3.0 z Thunderbolt 3, 1 x USB 3.1,
  • Wymiary: 276 x 384 x 128 mm.

[nextpage title=”Design i software”]

Patrząc na komputer od razu pomyślałem, że nazwa „Hulk” doskonale do niego pasuje. Urządzenie wygląda agresywnie i groźnie. Nie jest to może najładniejszy komputer na świecie, ale marvelowskiemu bohaterowi też daleko do Casanovy. Jednak sprzęt może się podobać. Ma dużo delikatnych, obłych kształtów i jeszcze więcej zielonego koloru. Na górze producent zastosował podświetlenie LED-owe, którego kolor można ustawić. Jednak nie wyobrażam sobie zastosowania innej barwy niż skóry potężnego herosa. Nazwa przecież zobowiązuje.

Jeśli chodzi o oprogramowanie, to komputer domyślnie jest wyposażony w system operacyjny Windows 10 Home, oczywiście w wersji 64-bitowej. Cieszy przede wszystkim brak zbyt wielu programów dodatkowych, dostarczanych przez producenta. Oprócz aplikacji do obsługi poszczególnych elementów komputera (np. do karty sieciowej lub układu graficznego), znajdziemy na komputerze program do zmiany podświetlenia – Ambient LED oraz oprogramowanie do tworzenia kopii zapasowej – Smart USB Backup. I to wszystko. Najwyraźniej producenci komputerów nie idą w ślady swoich kolegów od smartfonów. To dobrze!

[nextpage title=”Testy wydajności w grach”]

Czas na „truskawkę na torcie”, jak mawia były reprezentant polski w piłce nożnej i jednej z komentatorów telewizyjnych – Tomasz Hajto. Chodzi oczywiście o gry, czyli crème de la crème każdego komputera tego typu. Każdy test został przeprowadzony trzykrotnie, aby wyeliminować ewentualne błędy pomiarowe. Następnie wyciągnęliśmy z nich średni wynik. Z założenia, pomijaliśmy wszelkie rezultaty, które znacząco odstawały od pozostałych, ale w tym przypadku nic takiego nie miało miejsca. Liczba klatek na sekundę była mierzona przy pomocy programu FRAPS, który – zdajemy sobie z tego sprawę – nie jest narzędziem idealnym, ale w aktualnych warunkach trudno o coś lepszego. Zresztą FRAPS jest używany przez większość redakcji i można go uznać za pewnego rodzaju standard. W każdej grze wyłączyliśmy synchronizację pionową, jednocześnie ustawiają najwyższą możliwą szczegółowość grafiki.

Wiedźmin 3: Dziki Gon

Wiedźmin 3 to gra dość wymagająca dla dzisiejszych komputerów. CD Projekt RED stworzyli bogaty i przede wszystkim piękny świat, do wygenerowania którego potrzeba dużej mocy obliczeniowej. W rozdzielczości Full HD Hulk nie miał żadnych problemów z przygodami Geralta z Rivii. Średnio uzyskiwał 89 FPS-ów, w najgorszym momencie wyświetlając aż 71 klatek na sekundę. Niestety, 4K wydaje się już zbyt dużym wyzwaniem. Co prawda 44 klatek na sekundę wydaje się poziomem wystarczającym, jednak warto byłoby dobić do tych 60 FSP-ów.

Rise of the Tomb Raider

W Rise of the Tomb Raider wyjątkowo skorzystaliśmy z wbudowanego w grę benchmarka, który sprawdza liczbę wyświetlanych klatek na sekundę przy aktualnych ustawieniach graficznych. Gra w rozdzielczości 4K okazała się zdecydowanie zbyt wymagająca, szczególnie z włączonym AA. Dezaktywowanie antyaliasingu znacząco poprawiło sytuację, ale i tak w momentach krytycznych wydajność potrafiła spadać do 7 klatek na sekundę, co nie jest zbyt dobrym objawem. Dużo lepiej jest w rozdzielczości Full HD.

Doom

Doom nie jest tak wymagającym tytułem, jak Wiedźmin lub najnowszy Tomb Raider. Dlatego też całkiem nieźle radzi sobie w rozdzielczości 4K, nie wspominając już o Full HD. Średnio 71 i 146 klatek na sekundę mówią wszystko o wydajności testowanej maszyny.

FIFA 17

W naszym zestawieniu nie mogło zabraknąć jednej z najpopularniejszych gier sieciowych. Każdego roku FIFA sprzedaje się w liczbie kilku milionów sztuk, więc wynik powinien zainteresować spore grono graczy. Na szczęście w tym przypadku nie ma żadnego zaskoczenia. FIFA 17 w rozdzielczości 4K i Full HD działa bez najmniejszego problemu. Minimalny poziom 30 klatek na sekundę w obu przypadkach to wina animacji, np. po strzeleniu gola. Nie wiedzieć dlaczego gra wyświetla je zaledwie w 30 FPS-ach. Rzeczywista, minimalna liczba wyświetlanych klatek na sekundę jest dużo wyższa.

Overwatch

Overwatch to kolejna gra sieciowa, która cieszy się olbrzymim powodzeniem. Sam gram w nią sporo, chociaż raczej z marnym skutkiem. Blizzard założył sobie, aby tytuł był dostępny dla możliwie szerokiego grona odbiorców, więc jest bardzo dobrze zoptymalizowany. Widać to po wynikach naszych testów. Co prawda przy monitorze z wysokim odświeżaniem mogą pojawić się niewielkie przycięcia, bo komputer nie utrzymuje stałych 144 klatek, ale Overwatch nie jest grą, która wymagałaby aż tylu Herzów.

Counter-Strike: Global Offensive:

Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że niewiele osób gra w CS:GO w rozdzielczości Full HD, nie mówiąc już o 4K, które wydaje się kompletnie niepotrzebne. Dlatego też w zestawieniu ująłem wynik w bardzo popularnej wśród graczy rozdzielczości 1024 x 768 pikseli. W niej komputer wyświetla średnio 299 klatek na sekundę, najniżej spadając do poziomu 257 FPS-ów. To doskonały wynik, który ucieszyłby nawet profesjonalistów. Oczywiście ustawione były wysokie szczegóły, więc w praktyce można uzyskać jeszcze więcej klatek. W Full HD jest niewiele gorzej, co widać na wykresie.

Jak widać Gigabyte Brix Hulk doskonale radzi sobie w grach, nawet w rozdzielczości 4K 3840 x 2160 pikseli. Ale nie ma czemu się dziwić, Core i7-6700K i GeForce GTX 1080 to bardzo wydajny duet.

[nextpage title=”Testy wydajności w oprogramowaniu”]

Nie zapomnieliśmy też o bardzo popularnych benchmarkach do sprawdzania, a może raczej porównywania wydajności poszczególnych komputerów, procesorów lub kart graficznych. Testy przeprowadziliśmy w 3DMark, PCMark 7, Unigine (zarówno w DirectX i OpenGL) oraz Cinebench. Wyniki prezentują się następująco.

[nextpage title=”Kultura pracy”]

Dla wielu użytkowników bardzo ważna jest kultura pracy komputera. Szumiąca nad uchem jednostka o temperaturze lawy pod wieloma względami jest dyskwalifikująca. Jak pod tym względem wypada Hulk? Patrząc na zastosowaną obudowę, można spodziewać się nie najlepszych wyników. Nie ma co się oszukiwać, gorszy przepływ powietrza musi być zrekompensowany większą liczbą wentylatorów. To z kolei znacząco wpływa na głośność całego komputera.

W spoczynku Gigabyte Hulk radzi sobie doskonale. Jest cichy niczym przysłowiowa mysz pod miotłą. Trudno go w ogóle usłyszeć, a po włączeniu jakichkolwiek dźwięków staje się kompletnie niesłyszalny. Temperatury są bardzo niskie, co dobrze wróży na przyszłość. Zaledwie 39 stopni w przypadku karty graficznej i 38 stopni Celsjusza dla procesora to dobre wyniki.

Sytuacja staje się zgoła inna, gdy tylko włączymy jakąś grę. Na potrzeby testu uruchomiliśmy Wiedźmina 3 na wysokich ustawieniach graficznych i w rozdzielczości 4K. Po 30 minutach takiej rozgrywki sprawdziliśmy temperaturę i oceniliśmy głośność. Jeśli chodzi o wydzielane ciepło, to karta graficzna osiągnęła maksymalnie 83 stopnie Celsjusza, co jest poziomem granicznym dla GTX-a 1080. Z kolei procesor nagrzał się do 79 stopni Celsjusza, co również jest wartością dość wysoką. Jednak nie to było najgorsze. Hulk się wściekł i zacząć wrzeszczeć, że wszystko zmiażdży. Dźwięki wydobywające się z obudowy porównałbym do cichego odkurzacza. Przynajmniej mogłem śmiało grać, a żona z pokoju obok nie czepiała się, że nie odkurzyłem mieszkania. A tak już całkiem na poważnie, to Hulk był przeraźliwie głośny. Wręcz przeszkadzał w spokojnym cieszeniu się Wiedźminem w 4K. Zresztą sami zobaczcie:

[nextpage title=”Podsumowanie”]

Gigabyte Hulk jest dokładnie taki sam, jak bohater, którego imieniem został nazwany – potężny, nieustraszony, ale jednocześnie nieokrzesany i głośny. Z jednej strony skopie tyłek Lokiego, ale z drugiej zostawi przy tym sporych rozmiarów dziurę w podłodze, którą trzeba będzie wyremontować. Komputer radzi sobie z każdą grą, którą na nim uruchomimy, jednak podzespoły mocno się grzeją, a wydobywający się dźwięk przywodzi na myśl suszarkę lub odkurzacz. Ale coś za coś. Nie można stworzyć komputera małego i potężnego, który będzie bezgłośny. Oczywiście można zastosować chłodzenie cieczą, ale wtedy cena wywindowałaby do absurdalnych poziomów.

A jeśli już przy cenie jesteśmy, to trudno stwierdzić, ile Gigabyte Brix Hulk tak naprawdę kosztuje. W polskich sklepach nie znalazłem ani jednego urządzenia. Swój wzrok skierowałem w stronę zagranicznych sklepów z Amazonem na czele. Udało mi się znaleźć wersję z 16 GB pamięci RAM i kartą graficzną GTX 1070 G1 Gaming. Taki model kosztuje 1700 dolarów, co według aktualnego, niskiego kursu dolara daje kwotę 6200 zł. Normalnie należałoby jeszcze dodać polski podatek, więc pewnie Hulk kosztowałby teraz około 7600 zł. Jednak dolar jest w tym momencie bardzo tani, a zestawy komputerowe niechętnie tanieją z powodu kursów walut. Zatem podejrzewam, że normalna cena byłaby jeszcze wyższa (dalibyście np. 8000 zł?). No i nie zapominajmy, że na testy trafił do nas mocniejszy egzemplarz. Wersja z GTX-em 1080 i większą ilością pamięci RAM, a to pewnie dodatkowe tysiące złotych. W chwili wiosennej premiery Hulka mówiło się o kwotach rzędu 14000 zł za najwyższy, przetestowany przez nas wariant urządzenia.

Czy zatem zakup komputera jest opłacalny? Myślę, że nie ma najmniejszego sensu tego liczyć. W tej cenie bez problemu złożymy komputer równie wydajny lub nawet dużo mocniejszy, który jednocześnie będzie cichszy i lepiej chłodzony. Co prawda, nie będzie tak ładny i zajmie pół pokoju, ale jak już wspominałem – coś za coś. Nie ma sprzętów idealnych i Gigabyte Brix Hulk też taki nie jest. Mimo wszystko jest to bardzo dobry komputer, który spełni wymagania najbardziej wymagających użytkowników.

[pm]+ Efektowny design
+ Podświetlenie RGB
+ Bezkompromisowa wydajność
+ Radzi sobie nawet w 4K
+ Niewiele niepotrzebnych programów
– Wysoka cena
– Głośny niczym odkurzacz
– Gorący niczym patelnia[/pm]

Źródło:

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ