Strona głównaRecenzjeHardwareHyperX Pulsefire Core - gamingowa moc ukryta w małym gryzoniu

HyperX Pulsefire Core – gamingowa moc ukryta w małym gryzoniu

Niedawno na łamach naszego serwisu mogliście przeczytać test klawiatury HyperX. W grach, tak jak w życiu, do tanga trzeba dwojga i nawet najlepsza klawiatura musi mieć swojego skrzydłowego w postaci myszy. Dopełnieniem tego duetu jest HyperX Pulsefire Core MC004B, którą również miałem okazję przetestować w warunkach bojowych. O tym jak gryzoń poradził sobie dowiecie się w dalszej części artykułu.

Zasady dobrego wychowania mówią o tym, żeby na początku się przedstawić i powiedzieć kilka słów o sobie. Z racji tego, że Pulsfire Core nie może mówić, to zrobię to za nią.

  • Sensor: Optyczny Pixart 3327,
  • Dostępne DPI: 200-6200 (wartości pośrednie ustalane w oprogramowaniu),
  • Liczba przycisków: 7 + scroll,
  • Polling rate: do 1000 Hz,
  • Przewód: o długości 1,8 metra z oplotem,
  • Podświetlenie: RGB,
  • Wymiary: 119 x 64 x 41 mm,
  • Masa: 123 g,
  • Cena: ok. 180 złotych,
  • Gwarancja: 24 miesiące.

[nextpage title=”Wygląd, kształt i masa”]
Pulsefire Core została wykonana z czarnego tworzywa o gładkiej powierzchni, które pewnie trzyma się dłoni. Gryzoń przeznaczony jest dla osób prawo ręcznych o średniej i małej wielkości dłoniach. Ręka spoczywa na grzbiecie urządzenia pewnie i nie męczy się nawet po kilkugodzinnym użytkowaniu. Jeżeli miałbym się czepiać, to troszeczkę brakowało mi podpórki pod mały palec, który dotykał biurka. Oba podstawowe przyciski są lekko wyprofilowane, co nadaje ciekawego wyglądu oraz pełni funkcję ergonomiczną, dając solidne oparcie dla palców. Klik obu przycisków jest lekki i cichy.

Zobacz: HyperX Alloy Core RGB – test gamingowej klawiatury membranowej

Pomiędzy przyciskami znajduje się scroll, który pełni również rolę trzeciego przycisku. Został on pokryty gumą z bieżnikiem, dzięki czemu pewnie trzyma się palca, co pozwala na wygodne przeglądanie fejsa i stron ze śmiesznymi obrazkami. Scroll obraca się delikatnie i z wyczuwalnym skokiem. Dzięki bezgłośnej pracy możemy spokojnie przeglądać w nocy strony z „fotkami” bez ryzyka, że kogoś obudzimy.

Na grzbiecie znajdują się przyciski służące do zmiany DPI, wartości ustawiamy za pomocą oprogramowania w przedziale od 200 do 6200, ale o tym później. Oba boki zostały przyozdobione żłobieniami pełniącymi rolę wizualną oraz poprawiające pewność chwytu. Na lewym boku umieszczone są dwa przyciski, standardowo pełniące rolę przechodzenia do poprzedniej i następnej strony w historii przeglądarki. Niestety do wygodnego obsługiwania obu z nich zabrakło mi ok. cm kciuka. Ale to prawdopodobnie wina moich małych rączek, a nie samego urządzenia. Klik obu z nich jest lekki i zdecydowanie cichszy niż przycisków podstawowych.

Jak przystało na sprzęt przeznaczony dla graczy musiało znaleźć się tu również podświetlenie RGB. W Pulsefire Core nie jest ono nachalne, a co najważniejsze możemy je całkowicie wyłączyć. Podświetlone jest tu tylko logo HX znajdujące się na grzbiecie urządzenia, przez co praktycznie go nie widzimy, bo zakrywamy je dłonią. Poza funkcją ozdobną pełni ono również rolę informacyjną. Podczas zmiany czułości sensora kolor podświetlenia wskazuje nam, jaką wartość DPI aktualnie wybraliśmy. Do wyboru mamy również cztery efekty podświetlenia plus całkowite wyłączenie. Możemy wybrać podświetlenie Stałe, Cykl Kolorów, Oddech, Spust i Brak.

Masa gryzonia wraz z przewodem wynosi 123 gramy, co dla mnie jest wartością optymalną. Nie przepadam za zbyt lekkimi myszkami, których nie czuć w dłoni.

[nextpage title=”Jakość wykonania”]
Pulsefire Core robi na mnie bardzo dobre wrażenie pod kątem jakości wykonania. Użyte do jej produkcji tworzywo sprawia, że gryzoń wygląda zarazem skromnie i solidnie. Podczas klikania z jej wnętrza nie wydobywają się żadne niepożądane dźwięki. Niestety, torturując jej grzbiet możemy słyszeć lekkie trzeszczenie plastiku, spowodowane prawdopodobnie słabym spasowaniem grzbietu z korpusem.Ale trzeba się na tym skupić. Wcześniej, gdy nie robiłem tego specjalnie, w ogóle nie słyszałem nieprzyjemnego dźwięku.

Na spodzie urządzenia znajdziemy dwie podkładki ślizgowe, pozwalające na wygodne operowanie urządzeniem zarówno na gładkiej powierzchni biurka jak i materiałowej podkładce. Ruch jest płynny i czujemy, że mamy pełną kontrolę. Ślizgacze bardzo pewnie trzymają się obudowy myszy i nie łapią kurzu oraz brudu, co jest bardzo często spotykane w tanich modelach.

Czarny szkodnik utrzymuje stały kontakt z bazą dzięki przewodowi o długości 1,8 metra, co jest wystarczające, aby wygodnie podłączyć się do komputera znajdującego się pod biurkiem. Przewód jest miękki, a dzięki śliskiemu oplotowi z gracją ślizga się po powierzchni biurka i daje się łatwo przewlec przez organizer kabli pod biurkiem. Wg mnie jest to bardzo dobre i wygodne rozwiązanie.

[nextpage title=”Precyzja i oprogramowanie”]
Głównym organem Pulsefire Core jest sensor optyczny Pixart 3327 z możliwością ustawienia czułości w przedziale od 200 do 6200 DPI. Z gryzoniem wykorzystującym ten sensor spotykam się po raz pierwszy, przez co jeszcze bardziej byłem ciekawy wyników testów. Pomimo bardzo szerokiego zakresu DPI przez większość czasu korzystałem z wartości 1600 lub 2400. Wyższa wartość nie pozwala mi na precyzyjne sterowanie kursorem.

Testy wykonałem dla wartości 400/800/1600/2400/3200/6400 DPI. Prędkości maksymalne, w zależności od DPI wahały się w granicach 2,90 do nawet 6,72 m/s. Jednak ustawienie DPI na poziomie wyższym niż 2400 powoduje, że ciężko zapanować nad kursorem. Dla mnie najbardziej optymalna była wartość 1600 DPI, pozwała na w miarę precyzyjne sterowanie. Jeżeli ktoś jest bardzo drobiazgowy doszuka się delikatnej akceleracji wstecznej. Dla zwykłego użytkownika będzie ona niezauważalna.

Producent zadbał o możliwość konfiguracji parametrów gryziona za pomocą aplikacji NGenuity. Oprogramowanie pozwala na stworzenie spersonalizowanych profili, które możemy potem eksportować i importować również na innych komputerach. Użytkownik może dobrać parametry podświetlenia, czułość sensora oraz stworzyć makra.

Zakładka Podświetlenie pozwala wybrać kolor podświetlenia gryzonia z palety ponad 16 milionów barw, wybrać efekt oraz prędkość zmiany kolorów. W zakładce Wydajność możemy ustawić czułość sensora oraz zdefiniować od 1 do 5 poziomów, między którymi przełączamy się przyciskami na grzbiecie gryzonia. Dodatkowo dla każdego z poziomów możemy ustalić kolor podświetlenia, co ułatwi identyfikację podczas grania. Zakładka Makra pozwala zmienić standardowe funkcje przycisków przypisując do nich predefiniowane funkcje lub własne makra.

[nextpage title=”Podsumowanie”]
HyperX Pulsefire Core MC004B wraz z HyperX Alloy Core RGB stanową bardzo udany duet. Szeroki zakres DPI pozwala na dopasowanie ustawień do własnych potrzeb. Gryzoń bardzo dobrze leży w dłoni i daje uczucie panowania nad sytuacją zarówno w grach cRPG jak i w bardziej dynamicznych tytułach, w których liczy się precyzja. Osoby o krótkich palcach muszą mieć jedynie na uwadze, że kciukiem mogą nie sięgać do jednego z bocznych przycisków. Osobiście nie korzystałem z niego zbyt często, wiec nie stanowiło to dla mnie problemu.

Na pochwałę zasługuje ciekawy design, który nie jest nachalny i powinien przypaść do gustu zarówno fanom jak i przeciwnikom podświetlenia. Dobrym rozwiązaniem jest zastosowanie przez producenta dużych podkładek sprawiających, że urządzenie dobrze prowadzi się zarówno ma podkładce materiałowej, jak i na biurku. W cenie ok. 180 złotych otrzymujemy porządnego gryzonia, który sprawdza się doskonale w warunkach bojowych.

Ocena 8/10

Zalety

  • Jakość wykonania
  • Możliwość ustawienia przedziałów DPI
  • Gładko prowadzi się po biurku
  • Wygodnie leży w dłoni
  • Doskonale sprawdza się zarówno w wolnych jak i szybkich grach
  • Miękki przewód
  • Brak akceleracji

Wady

  • Jeden z przycisków bocznych jest za daleko i nie każdy go dosięgnie
  • Jak się mocno naciśnie grzbiet to trochę trzeszczy

[foogallery id=”570012″]

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

SoSlowGamer
SoSlowGamer
Redaktor, szef działu retro

ZOSTAW ODPOWIEDŹ