Strona głównaRecenzjeRecenzja kierownicy Logitech G920

Recenzja kierownicy Logitech G920

W grach wyścigowych chodzi nie tylko o to, by dojechać do mety. Po uruchomieniu silnika samochodu wszystko dookoła przestaje istnieć, łącznie z zaległościami w szkole, krzykami napastliwej żony, czy też czasem, który upływa nam za kółkiem. Ważne jednak, by kierownica, na której opieramy dłonie, była jak najlepsza. Logitech G920 wpisuje się w tę zasadę. Choć podczas testów trzymałem palce tylko na kierownicy komputerowej, to z nią poczułem się, jak bym prowadził prawdziwe auto.

 

Poziom immersji w grach komputerowych jest zależny od sprzętu, na jakim przyjdzie nam się zagrywać. To jakość kontrolera decyduje o tym, czy po powrocie do menu gry będziemy znużeni, czy w stanie euforii. Oczywiście, do produkcji typu FPS czy RPG wystarczą przyzwoita klawiatura i mysz, ale kiedy zamierzamy odpalić jakiś symulator jazdy, typowe akcesoria nie są w stanie dostarczyć nam wszystkich wrażeń, jakie moglibyśmy uzyskać przy zastosowaniu specjalnego kontrolera. W tego typu momentach życia gracza sprawdzi tylko i wyłącznie porządna kierownica. Niektórzy z Was pewnie wiedzą o czym mówię, a pozostali miłośnicy gier wyścigowych powinni przejrzeć na własne oczy. Nie są to słowa wyłuskane na bazie internetowych memów, lecz dwutygodniowych testów kierownicy Logitech G920, która zupełnie zmieniła moje podejście do gier wyścigowych. Możecie uznać mnie za wariata – pewno nim jestem – lecz grając wcześniej w Dirta lub Forzę, tak naprawdę tylko je przechodziłem, pozbawiając siebie rajdowych emocji. Dlatego mój pierwszy raz za kółkiem Logitech G920 był wyjątkowy, a każdy kolejny jeszcze bardziej.

Specyfikacja:

  • Kierownica
    – wymiary: 270 x 260 x 278 mm
    – masa: 2,25 kg
    – obrót: 900 stopni
    – sprzężenie zwrotne: Force Feedback z dwoma silniczkami 
    – liczba przycisków: 11 + D-pad
    – wykonanie: łożyska kulkowe ze stali nierdzewnej, koło z hartowanej stali i obszyte skórą
  • Platforma z pedałami
    – wymiary: 167 x 428 x 311 mm
    – masa: 3,1 kg
    – liczba dźwigni: gaz, hamulec, sprzęgło
    – wykonanie: obudowa plastikowa, metalowe nakładki pedałów
    – dodatkowo: zaczepy na dywan

    Cena zestawu (bezpośrednio u producenta): 1749 zł
     

 

[nextpage title=”Wygląd i wyposażenie”]

Po rozpakowaniu zawiniątka od szwajcarskiej firmy, moje oczy ujrzały zestaw dla wymagającego gracza. W środku znajdziemy kierownicę, podest z pedałami, niezbędne przewody komunikacyjne oraz zasilacz. Tuż po wyciągnięciu z kartonu kierownica sprawiała wrażenie bardzo solidnej. Producent podkreślił gamingowy charakter urządzenia, nadając mu kształt samochodu. Jego obudowę wykonano z tworzywa sztucznego, a obręcz z hartowanej stali, na którą nałożono ręcznie obszywaną skórę. Centralną część koła stanowi anodyzowane aluminium, będące podstawą dla wszystkich przycisków, skopiowanych ze wzoru gamepada od Xboxa.

 

Na przednim panelu z lewej strony zamieszczono krzyżak D-pad, przycisk LSB i View (ustawienie widoku). Natomiast po przeciwnej stronie klasyczne przyciski in-game A, B, X, Y oraz RSB i Menu. Nie zabrakło również tzw. bumpersów, czyli szerokich, półautomatycznych łopatek do zmiany biegów. Ponadto w pionowej części panelu wyróżnia się dioda informująca o aktywnym podłączeniu i jeszcze jeden przycisk Xbox, umożliwiający otwarcie paska gry.

 

Warto w tym miejscu wspomnieć o właściwościach kierownicy. Koło wyścigowe zawiera łożyska kulkowe ze stali nierdzewnej i przekładnie śrubowe z podwójnym silniczkiem Force Feedback. System ten zwiększy nasze doznania w grach poprzez wygenerowanie odpowiedniej dawki wibracji. Kierownicą możemy kręcić do 900 stopni w każdą stronę, co jest równoznaczne z dużą swobodą manewrowania samochodem w trakcie jazdy.

 

Dołączony podest z pedałami także zasługuje na kilka słów uznania. Ku mojemu zdziwieniu, okazały się cięższe od kierownicy. Na ogólną masę mechanizmu dźwigniowego wpływa zastosowanie metalowych płytek na pedałach gazu, hamulca, sprzęgła i ich rusztowania. Tuż przed podłączeniem kierownicy do komputera, sprawdziłem czułość każdego z osobna pedałów. Dwa z nich (gaz i sprzęgło) działają dość liniowo, z małym stopniem oporu. Kompletnie inaczej reaguje hamulec – do pełnego wciśnięcia wymaga większej siły, toteż pracuje progresywnie, w sposób podobny, jak w rzeczywistym aucie. Przez to obawiałem się, że platforma z pedałami będzie mi jeździć po podłodze, na szczęście producent przykleił od spodu wąskie taśmy antypoślizgowe. Nie ma również przeciwskazań do tego, by położyć pedały na wykładzinie, gdyż znajdziemy tu otwory montażowe z „kolczastą” powierzchnią.

 Aby sparować ze sobą dwa elementy urządzenia należy przewód transmisyjny od pedałów podłączyć do modułu z kierownicą, wtykając w nią wtyczkę DB-9. Następny w kolejności jest kabel zasilający. Jeśli nie chcemy tworzyć wężowiska kabli, bez dyskusji powinniśmy wykorzystać wyżłobione rowki do poprowadzenia wymienionych przewodów. Gdy poskromiłem już ogumione kabelki, wziąłem się za montaż kierownicy do blatu biurka. Tu z pomocą przychodzą zaciski z dystansem. Po usadowieniu modułu wystarczy dokręcić „grzybki” i docisnąć je do środka. Tak przygotowany sprzęt łączymy z komputerem przewodem USB.

 

Przed tym zabiegiem polecam ściągnąć ze strony producenta sterowniki Logitech Gaming Software, bowiem bez nich kierownica zostanie wykryta przez system, ale nie będziemy mogli jej poprawnie skalibrować. Ponadto, dedykowany software zawiera opcje do skonfigurowania kierownicy i pedałów, a w tym czułości, personalizacji przycisków, a także wyboru gotowych profilów ustawień do gier wyścigowych.

[nextpage title=”Testy w grach”]

Dość już jednak opisów. Czas najwyższy sprawdzić, jak kierownica zachowuje się w praktyce. W tym celu na dysku znalazły się dwie zainstalowane gry: Dirt 4 i Forza Horizon 3. Biorąc pod uwagę własne umiejętności rajdowe, zachowawczo zmieniłem domyślne wartości wibracji w menu gry i podjąłem się pierwszych testów na odcinkach asfaltowych i szutrze. To było preludium do przedniej zabawy i nieprzespanych nocy. W trakcie jazdy, gry świetnie odczytywały reakcję ruchu kierownicy, niemalże synchronicznie do moich poczynań za kółkiem. Podobnież zresztą pedały reagowały na nacisk stóp, choć musiałem zdjąć z nóg kapciochy, by dobrze wyczuć ich pracę. Sprzęt Logitecha bezbłędnie symulował działanie prawdziwego auta. Jednak duża w tym rola sprzężenia zwrotnego, które wprawiało w przyjemne drgawki całe ramiona. Wibracje można było odczuć nie tylko podczas skrajnych wypadków, ale też pędząc przez drobne kamyczki, czy nawet przejeżdżając przez różne nawierzchnie toru. Wystarczyło skręcić lub wpaść w poślizg, by silniczki Force Feedback zaatakowały moje receptory dotyku. Na przekór mocnego trzęsienia dłoni, nie trzeba było mocno chwytać kierownicy. Obicie ze skóry sprawdziło się idealnie, przylegając do dłoni, jakby posmarowane klejem. Aczkolwiek po zdjęciu rąk nie pozostawały żadne ślady po chemicznych substancjach, nadto materiał pozwalał oddychać skórze, przez to nie zaobserwowałem choćby kropelki potu.

Mając na baczeniu trasę przede mną, musiałem dodatkowo pilnować zmiany biegów i bloku pedałów. Przez pierwsze odcinki nie wyglądało to zbyt dobrze, lecz w miarę powtarzających się kraks, auto wreszcie zaczęło mnie słuchać. Było mi trochę żal, że manualna skrzynia biegów nie była dołączona do pakietu (można ją dokupić jako opcja dodatkowa), ale bumbery zrobiły swoje. Zainstalowano je w dogodnym miejscu dla gracza, dzięki czemu nie trzeba było odrywać rąk od koła. Dźwignie działają lekko i pozwalają szybko zwiększać bądź cofać obroty silnika. Trochę większe problemy wystąpiły z platformą pedałów. Mimo antypoślizgowych nakładek, na gładkiej podłodze (kafelki, panele) platforma czasem uciekała mi spod nóg. Korzystając ze sprzęgła lub gazu było ok, ale w momentach nagłego hamowania byłem zmuszony do przytrzymania podestu palcami. Dlatego rozłożyłem niezbyt twarzowy dywanik, wysunąłem kolce z podstawki pedałów i dłużej nie stanowiło już to problemu.

Kontynuując myśl o poziomie kultury pracy, duża zaletą G920 jest jej głośność. Nie mogę wyjść z podziwu, jak cicho pracowała kierownica przy szybkich obrotach, wydając jedynie szept nakładających się na siebie zębatek przekładni. Nieco głośniejsze dźwięki wydobywały się z dołu. W momencie dociskania pedałów, uderzały o plastikową platformę. Nie był to donośny hałas, a powiedziałbym, że przyjemny, bowiem ostrzegał mnie o tym, by nie używać większej siły.

Z większych wad należy nadmienić o stale jarzącej się diodzie na panelu kierownicy. Kiedy wzrokiem mimowolnie zerkałem na koło lub shiftery, musiałem mrużyć oczy. Biała poświata jest tu wręcz irytująca. Nie wahałem się, by zakleić ją taśmą. Niedogodnością może być również kwestia montażu kierownicy. Zaczepy do blokowania są najwyższej jakości, ale ilość wolnego miejsca do nałożenia na blat biurka nie jest aż tak wielka. Przy stołach o szerokim pulpicie zamontowanie kierownicy może nastręczyć trochę kłopotów. I na tym kończy się lista niedoskonałości. Reszta nie pozostanie wielkim milczeniem, a echem po niezapomnianej przygodzie. Grało mi się po prostu rewelacyjnie. Szkoda tylko, że cena za przyjemność obcowania z propozycją Logitecha jest dosyć wysoka. Na stronie producenta cena szokuje – 1749 zł (i to bez drążka do zmiany biegów, który można zakupić wyłącznie osobno za 259 zł). Pod koniec testów spostrzegłem jednak ofertę sklepu eMAG, który wycenił kierownicę na 999 zł – to już znacznie bardziej przyzwoita kwota, szczególnie jak na taką jakość sprzętu.

[nextpage title=”Podsumowanie”]

Nie da się porównać stylu jazdy na klawiaturze do jazdy za kółkiem. Są to dwa różne światy. Zagrywając się na Logitechu G920 miałem wrażenie, jakby ktoś bez mojej wiedzy podniósł stopień trudności w grze. I nie zrozumcie mnie źle, było mi to na rękę. Z początku myślałem, że jeśli będę kręcić kółkiem w odpowiednich momentach to auto pojedzie dokładnie tam, gdzie pragnęły oczy. Okazało się to jednak o wiele bardziej rygorystyczną sztuką, a szczególnie w trybie manualnym. Udany przejazd podlegał szybkiej pracy kierownicy, właściwej zmiany biegów, a także zgrania tego wszystkiego z użyciem bloku pedałów. Było trudno, wypadki na trasie zdarzały się często, a i samochód zachowywał się, niczym niesforne dziecko. Aczkolwiek to była prawdziwa jazda, przesycona emocjami i trzęsieniem ciała. Między mną a grami doszło do swoistej interferencji, podnoszącej immersję do najwyższego stopnia odczuwania. Jest to sprzęt genialny, w który fani gier w miarę możliwości powinni się dozbroić.

Dla wielu cena kierownicy może być nieakceptowalna, bo kosztuje tyle, co niezła karta graficzna lub procesor. Oprócz wymaganej opłaty na horyzoncie pojawi się kilka drobnych wad, jak chociażby ta przeklęta biała dioda czy też skłonność platformy z pedałami do wycieczek po podłodze. Wiedzcie, że łatwo można się ich pozbyć. A kiedy się z tym uporacie, natychmiast dostrzeżecie niesamowitą jakość materiałów, wysoką personalizację ustawień i przede wszystkim przyjemność z grania w takie produkcje, jak Dirt, Forza czy Need for Speed. Jeśli macie już złożoną jednostkę i nad życie kochacie symulatory jazdy, to przestańcie czytać tę pieprzoną recenzję. Po prostu udajcie się do sklepu.

 

Ocena 8+/10
[pm]
+emocje, emocje, emocje!!!
+świetne wykonanie i wytrzymałe materiały
+piekielnie szybka synchronizacja
+dziecinnie łatwy montaż
+konkretne sprzężenie zwrotne
+koło o 900 stopniach obrotu
+cicha praca
+wygodna w trakcie „jazdy”
+wysoka personalizacja ustawień
+możliwość podłączenia dodatkowego drążka…
-…który niestety nie znalazł się w zestawie
-przy użyciu hamulca platforma z pedałami ślizga się po gładkiej powierzchni
-denerwująca biała dioda
-cena
[/pm]

Źródło: logitech.com

Bądź na bieżąco

Obserwuj GamingSociety.pl w Google News.

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ